Wraz z osłabieniem pandemii spada zainteresowanie rynkiem producentów gier. W efekcie spada wartość małych polskich firm, co wykorzystują zagraniczni inwestorzy, w tym wielcy finansiści z Chin.
Zdaniem ekspertów, mimo ogromnej liczby twórców gier komputerowych w Polsce, która przekracza 90 (więcej niż w Japonii), wielu z nich zajmuje się jedną grą, przez co ich wartość jest mniejsza. Większość firm jest jednak znana za granicą, więc wielu inwestorów jest zainteresowanych kupnem ich udziałów lub całkowitym przejęciem.
Oczywiście firmy te w obecnym stanie mogą zrobić tylko trochę dobrego, ale obsadzając je profesjonalnymi deweloperami, znana marka może zagrać im na rękę, sprawiając, że więcej klientów dowie się o nowych grach. Właśnie dlatego inwestorzy chcą przejmować małe polskie korporacje.
Oczywiście na duże firmy, takie jak CD Project Red, mogliby patrzeć także wielcy gracze z zagranicy, ale przedstawiciele takich holdingów często mówili, że potrzebują finansowania z innych krajów.
Oczywiście dostępne gry mogą ich wspierać finansowo, więc niezależność jest dla nich ponad wszystko. Zwłaszcza, że obecnie większość gier wiąże się z zakupami w grze. Oczywiście gracze czasem korzystają z darmowych bonusów, o których można dowiedzieć się więcej na Bonus-bez-depozytu.pl. Ale często nowe gry są dobrze monetyzowane poprzez zakupy lub wirtualny sklep.
Mniejsze firmy potrzebują jednak impulsu po spadku emocji. Wiele z nich przeżywa trudności finansowe, z powodu których nie mogą nawet wypłacić pensji swoim pracownikom. W takich okolicznościach muszą przetrwać i stworzyć nowy produkt, co jest niemal niemożliwe, gdy zespół nie może w pełni sprostać ich wymaganiom.
Niektóre polskie studia zostały przejęte jeszcze przed rozpoczęciem jesieni, ale chińscy inwestorzy nie drzemią i szukają nowych sposobów na pozyskanie aktywów w celu poszerzenia swoich możliwości.